Czarny weekend Hubertusa, lecz z pozytywami.
GRYF POLICZNA 4 - 2 HUBERTUS CHOMENTÓW
W sobotni poranek udaliśmy się do Policznej by zmierzyć się z miejscowym Gryfem- liderem naszej grupy. Do meczu wyszliśmy w niemal identycznym ustawieniu jak tydzień temu, z jedna zmiana. Ze względów zdrowotnych w zawodach nie mógł wziąć udziału Jastrzębski, grający na prawym skrzydle. Zastąpił go Kluś. Od początku pierwszej polowy graliśmy bardzo uważnie a linia obrony wspierana była przez środkowych i bocznych pomocników. Nasza głęboka defensywa pozwala przeciwnikowi na swobodna, kombinacyjna grę która mogła się podobać, jednak w żaden sposób nie zagrażała naszej bramce. W 30 minucie to my mieliśmy szanse wyjść na prowadzenie. Po jednym z naszych kontr- ataków piłkę dostał Banaszek, objechał obrońce i puścił prostopadłą piłkę na wolne pole wprost na nabiegającego Skurę. Ten jednak nie zdołał wygrać pojedynku sam na sam z bramkarzem. Wymarzona sytuacja zemściła się tuz przed końcem pierwszej polowy. W 45 minucie prosta piłkę spadającą pod nogi nieczysto uderzył Wojciechowski. Swoja szanse na upragnionego gola zwęszył napastnik z Policznej, objechał w polu karnym (niczym tyczki) trzech obrońców Chomentowa i strzałem w długi róg nie dal szans Marchewce. Do przerwy 1:0. Druga polowa to coraz śmielsze ataki Gryfii i po 20 minutach robi się 2:0. W zamieszaniu po rzucie rożnym piłka spada na 20 metr tuz pod nogi przeciwnika a ten bez presji pakuje piłkę do bramki. W tym miejscu należałoby zadać sobie pytanie czemu nikt do niego nie doskoczył pozwalając oddać strzał? 5 minut później gospodarze po akcji kombinacyjnej i naszej nieudolnej probie złapania na spalonym dokładają trzeciego gola. Wynik 3:0 i jest po meczu. Nic bardziej mylnego bo do głosu dochodzi Chomentów. Nie mając nic do stracenia ruszamy na Gryf. 80 minuta i mamy pierwsza bramkę. Strzał Skury z rzutu wolnego przedłuża Lutek zaskakując golkipera Policznej. 5 minut później łapiemy kontakt z przeciwnikiem dokładając druga bramkę. Sprawdzony schemat gdzie uderza Lutek a dobija z "lewusa" Pietrzykowski daje nam wiarę na jeden punkt w tym meczu. Niestety nieoczekiwanie koszmarny błąd w 90 minucie popełnia nasz bramkarz. Nieudolny strzał z rzutu wolnego znajduje miejsce w siatce tuz nad głowa Marchewki a nasze nadzieje na remis legną w gruzach. Ze sporym niedosytem wracamy z trudnego terenu. Po dobrej grze przegrywamy z Gryfem 4:2.
HUBERTUS CHOMENTÓW 2 - 5 ZAWISZA SIENNO
W minioną niedzielę podejmowaliśmy u siebie drużynę z Sienna. Już w pierwszych minutach meczu piłka wpadła do naszej siatki. Niestety po rozpoczęciu gry przez naszych zawodników akcja ponownie przeniosła się na nasze pole karne, bramkarz nie wyczuł zawodnika przeciwnej drużyny i straciliśmy drugą bramkę. 3 raz piłka trafiła do naszej siatki z rzutu rożnego. Przebieg spotkania nadal nie był dla nas korzystny, zawodnicy popełnili błędy w obronie i znów piłka ląduje w naszej bramce, jednak gol nie został uznany gdyż zawodnik z Sienna znajdował się na spalonym. Goście pomimo prowadzenia nie odpuszczali i strzelili kolejną bramkę. Przegrywamy 4:0. Pierwszego gola dla naszych strzela Oliwia Domagała. Zawodnicy ze wszystkich sił starają się przedrzeć przez obronę gości. Udaję im się to i po precyzyjnym podaniu Oliwii piłkę w bramce umieszcza Olek Mróz. Radość drużyny nie trwała długo - niestety sędzia odgwizdał spalonego. Kolejną bramkę ponownie tracimy po dobrze wykonanym rzucie rożnym. Nie da się ukryć, że zawodnicy Zawiszy świetnie rozumieją się na boisku. Ostatecznie wynik spotkania ustala Adrian Marek, który na sekundy przed końcowym gwizdkiem kieruje piłkę do bramki. Spotkanie przegrywamy 5:2. Należy wierzyć, że w rundzie rewanżowej, która zaczyna się w przyszłą sobotę nasi zawodnicy znajdą wspólny język na boisku i pokażą na co ich stać.
J.J
BROŃ RADOM I 6 - 3 HUBERTUS CHOMENTÓW
Kolejny mecz wyjazdowy naszych Żaków za nami. W sobotę najmłodsi zawodnicy klubu grali w Radomiu przeciwko Broni. Pierwsze 15 minut nie przyniosło gola żadnej z drużyn. Po powrocie na boisko, po dobrze przeprowadzonej akcji, piłkę do bramki rywala kieruje Patryk Jakubiak. Nasza drużyna przekonuje się, że nie taki rywal straszny jak go malują, i można pokonać bramkarza. Co ponownie udowadnia Patryk i umieszcza piłkę w bramce po raz drugi. Zawodnicy Broni nie dają za wygraną i w 3 kwarcie spotkania oddają dwa celne strzały. Remis, mecz zaczyna się od nowa. Nie da się jednak ukryć, że to my decydujemy o przebiegu spotkania. Piłka znacznie częściej należy do naszych zawodników. Do przerwy ponownie pada gol dla nas. Dzięki celnemu podaniu Patryka punk dla nas zdobywa Dawid Lis. Niepodziewanie szala przechyla się na korzyść rywala. Przeciwnicy szybko odzyskują straconego gola. 3:3. Ostatnie 15 minut spotkania przybiera niekorzystny dla nas obrót akcji. Tracimy gola za golem. Zawodnicy przejęci startami, zmęczeni i obciążeni presją czasu nie potrafią odzyskać prowadzenia na boisku. Spotkanie przegrywamy 3:6. Jednak pomimo porażki należy pamiętać, że było to świetne spotkanie w wykonaniu zawodników z Chomentowa, to oni znacznie częściej byli w posiadaniu piłki i dyktowali warunki gry. W najbliższą sobotę rozegrane zostanie ostatnie spotkanie rundy jesiennej. Na własnym boisku gramy ze Zwolenianką i już dziś zapraszamy wszystkich do wspólnego kibicowania i dopingowania w tym spotkaniu naszych piłkarzy.
J.J
Komentarze